WESPRZYJ TERAZ

Posłana do odrzuconych. Z wizytą w Rzeszowie

2019-04-17

Dr Helena Pyz, przebywająca co roku na urlopie w Polsce, otrzymuje zaproszenia do odwiedzania wspaniałych osób i miejsc. Podczas kilkudniowych wyjazdów ma okazję poznać uroki ojczystego kraju, odwiedzić tych, którzy pragną dotknąć świadectwa jej pracy misyjnej i niezłomnej siły ducha w pomaganiu najbiedniejszym. W dniach 9-12 kwietnia 2019 roku wraz z towarzyszącymi jej Marzeną Kozak i Małgorzatą Wojewodą z Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya w Warszawie odwiedziła południe Polski, najpierw Rzeszów, a podróżując na zachód kolejno Wilkowice k/Bielska-Białej, Wrocław i Ołdrzychowice Kłodzkie.

„Posłana do odrzuconych” – tak brzmiał temat spotkania w Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie, gdzie 9 kwietnia dr Helena spotkała się z klerykami i ich przełożonymi na zaproszenie władz seminarium. Spotkanie zostało zorganizowane przez kleryków Jerzego i Mateusza, którzy poznali ją rok wcześniej na sympozjum misyjnym w Poznaniu. Składało się z dwóch części – popołudniowej, oficjalnej w sali wykładowej, gdzie byli zaproszeni mieszkańcy Rzeszowa i okolic oraz w gronie seminarzystów podczas wieczornej rekreacji. Dr Helena opowiadała o swojej pracy misyjnej, nawiązywała do odrzucenia jako konsekwencji choroby, ale także mentalności społecznej. „Zwalczyć chorobę, podać tabletki, to proste – mówiła. –  Ale jeśli chodzi o rehabilitację i pracę, to już jest trudniejsze w tym kraju. Gdy człowiek zaczyna służyć, odzyskuje godność. Zapracowanie na własną rodzinę pomaga stanąć na nogi”. Tym samym przypomniała ideę ks. Adama Wiśniewskiego, założyciela Jeevodaya, jaką jest nie tylko wyleczenie chorych trędowatych, ale rehabilitacja przez pracę, włączenie ich do społeczności zdrowych i umożliwienie służenia innym. Na spotkaniu pojawiło się wiele pytań, m.in. jak Helena trafiła do Ośrodka, czy niepełnosprawność nie przeszkadza jej w pracy misyjnej, o spotkania z Matką Teresą z Kalkuty. Dr Helena zaznaczyła, że nie marzyła o misjach – wyjechała, bo tak odczytała wolę Boga. Każdy z nas ma do rozeznania i wypracowania własną drogę powołania, do czego Pan Bóg nas indywidualnie wzywa. W odpowiedzi na pytanie o wolontariat w Jeevodaya dr Helena stwierdziła, że wolontariusz powinien być otwarty, bo świat ciągle nas zaskakuje. Nie ma potrzeby wyjeżdżania i pomagania według naszych wizji, zmieniania obyczajów… „Nie chciejmy zmieniać tamtego świata, chciejmy im pomóc wg ich realnych potrzeb”-  mówiła.

Rektor seminarium, ks. dr Paweł Pietrusiak, podsumowując spotkanie, uroczyście podziękował dr Helenie i towarzyszącym jej pracownikom Sekretariatu: „Mogę być wyrazicielem szczerego prostego dziękuję za to, że przyjechałyście do nas, aby głosić Dobrą Nowinę”. Zwrócił uwagę, że praca misyjna kojarzy się z głoszeniem słowem, a tu widzimy niesienie miłości, łamanie barier. Wyraził pragnienie, abyśmy nieśli katolicyzm do każdego człowieka bez pogardzania, patrzenia „z góry”. „Myślę, że jest Pani nadzieją Kościoła w Polsce” – powiedział. Zwracając uwagę na to, że Bóg wybiera to co kruche, niemocne, przyznał,  że jest ona niejako wyrzutem dla katolików, a Kościół bez misji jest Kościołem w agonii, wymierającym. „Świadectwo, że nie wybierała Pani misji jest Dobrą Nowiną, aby dać się prowadzić Panu Bogu. Prosimy o modlitwę, abyśmy byli otwarci” – podsumował. Ks. rektor, dr Paweł Pietrusiak ma także własne doświadczenie pracy w krajach misyjnych. Przez 10 lat pracował w Afryce – w seminarium Czadu w Ndżamenie, wykładał w seminariach Afryki Środkowej i na Uniwersytecie Katolickim w Yaounde w Kamerunie.

Podczas wieczornej rekreacji seminarzyści mieli okazję do rozmowy z dr Heleną i zadawania kolejnych pytań. W miłej, swobodnej atmosferze odbywała się wymiana myśli i doświadczeń dotyczących  służby Bogu i człowiekowi, zwłaszcza w indyjskim Ośrodku Jeevodaya.

Dalsza podróż dr Heleny prowadziła przez Wilkowice k/Bielska Białej, gdzie 10 kwietnia odwiedziła wolontariuszkę Jeevodaya i jej rodzinę, do Wrocławia. (MW)

Źródło zdj.: WSD Rzeszów