WESPRZYJ TERAZ

Konferencja w Konstancinie-Jeziornie

2019-11-06

Podczas weekendu 5-6 października w Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie pod Warszawą odbyła się konferencja z okazji 50-lecia Jeevodaya zorganizowana przez Fundację Heleny Pyz – Świt Życia i Sekretariat Misyjny Jeevodaya. Konferencja odbyła się w ramach pallotyńskiego Zjazdu Rodzin Misjonarzy. Wzięli w niej udział nasi darczyńcy, przyjaciele, a także goście z Indii: ks. Abraham Thymmanal, Pahun Patel, Manoj Bastia i Patrycja-Savitri Sahu.

W sobotę dr Helena Pyz przedstawiła historię Ośrodka Jeevodaya. – O. Wiśniewski nie działał standardowo, nie stworzył ośrodka zdrowia, do którego przychodziły się leczyć osoby chore na trąd. Stworzył dla trędowatych dom i mówił: chodźcie mieszkać ze mną, ja Was chcę (…) Był z trędowatymi 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – wspominała lekarka, kontynuatorka dzieła pallotyna.

Tego samego dnia, wieczorem, odbyło się spotkanie rekreacyjne przy kominku. W trakcie uroczystej kolacji uczestnicy konferencji mieli okazję podziwiać występ utalentowanej p. Magdaleny Niernsee, która jest profesjonalną tancerką indyjskiego tańca Kathak. Ukończyła studia w tej dziedzinie w New Delhi. Było to niezwykle piękne wystąpienie. Za pomocą eleganckich ruchów dłoni, mimiki twarzy i dźwięków dzwonków zawiązanych wokół kostek tancerka pokazała całą gamę emocji.

Niedzielny program konferencji był bardzo intensywny. Zaraz po śniadaniu naszych gości przywitała Małgorzata Ostrowska-Królikowska, polska aktorka telewizyjna, teatralna i filmowa. Wyraziła wielki zachwyt ideą Jeevodaya i wieloletnią pracą dr Heleny Pyz wśród trędowatych, z dala od ojczyzny. Następnie był wykład dotyczący życia ks. Adama Wiśniewskiego, założyciela Ośrodka. Zostały przedstawione najważniejsze fakty z jego życia duszpasterskiego, lekarskiego i misjonarskiego. Przemawiali: ks. Stanisław Tylus SAC i Małgorzata Smolak, prezes Fundacji Heleny Pyz - Świt Życia.  – Ks. Adam nie świadczył pomocy doraźnej, chciał mieszkać z trędowatymi. On był cały dla nich, od początku do końca – mówiła pani prezes.

Kolejne wystąpienie dotyczyło osoby s. Barbary Jacenty Birczyńskiej, współzałożycielki Ośrodka Jeevodaya. „Przy boku każdego wielkiego mężczyzny stoi cicha kobieta” – brzmiał temat wykładu. O życiu s. Barbary opowiadali: dr Helena Pyz oraz Pahun Patel – jeden z pierwszych mieszkańców Jeevodaya.  Pahun wspominał: - Siostra Barbara zajmowała się wieloma sprawami: cerowała skarpetki, przyszywała guziki, po szkole bawiła się z dziećmi, w soboty prała z nami ubrania. Uczyła nas religii, opowiadała o Bogu. Bardzo kochała wszystkie dzieci.

- To właśnie s. Barbara zaprosiła mnie do Jeevodaya. Jestem jej za to bardzo wdzięczna – mówiła dr Helena - Moim wolontariuszom otwieram drzwi. Jak ktoś chce przyjechać, mówię: „przyjedź”. Bo mnie też kiedyś ktoś otworzył drzwi. Misjonarka pokrótce przedstawiła życiorys współzałożycielki Jeevodaya, opowiedziała o jej powołaniu do pracy z dziećmi.  – Zawsze była wierna temu, co miała w sercu. To mocna i odważna kobieta, a jednocześnie bardzo pokorna. Większą część swego życia oddała Indusom. W ostatnich latach życia dużo się modliła, codziennie chodziła na cmentarz. Jej modlitwa wspiera nas do dzisiaj – podsumowała pani doktor.

Rozmowę pt. „Jeevodaya - mój dom" poprowadziła red. Agata Puścikowska. Piękne słowa i wspomnienia popłynęły z ust ks. Abrahama, Pahuna i Manoja. Najpierw przemówił ks. Abraham, pierwszy pallotyński dyrektor Jeevodaya po ojcu Adamie:  - Jeevodaya to świt życia, początek nowego życia. Tutaj trędowaci dostają pomoc, miejsce do spania, jedzenie, leki. Dzieci uczą się i mogą normalnie żyć, być szczęśliwi.

Pahun Patel, trędowaty przyjęty przez o. Adama Wiśniewskiego, tak opowiadał o Ośrodku:  - Ojciec Adam i siostra Barbara opiekowali się nami jak własnymi dziećmi. Oni zajęli się mną, wyleczyli mnie i dlatego Jeevodaya jest moim domem. Bardzo kocham to miejsce. Ośrodek nie tylko leczy, ale daje wszystko, co jest potrzebne do życia (…) Jeevodaya pomaga stanąć na własnych nogach, wykształcona u nas młodzież idzie w świat, jest w stanie podjąć normalną pracę.

- Żyję w Jeevodaya od 30 lat – mówił Manoj, wychowanek Ośrodka, który przez kilka lat studiował w Polsce - Mieszkam wśród trędowatych, to dla mnie naturalna, normalna rzecz. Nie myślę, że inne życie byłoby lepsze. W tej chwili pracuję w innym miejscu, ale mam codzienny kontakt z Jeevodaya. O zabranie głosu i podzielenie się swoimi przemyśleniami została poproszona również Patrycja-Savitri, ale tak się wzruszyła, że słowa ugrzęzły jej w gardle. Wszyscy jednak wiedzą, że kocha swoją Mami, dr Helenę, najbardziej na świecie.

W kolejnej części konferencji zatytułowanej „Byłem, zobaczyłem i nie mogę o tym nie mówić” swoimi przemyśleniami i refleksjami o dziele Jeevodaya i pracy dr Heleny Pyz podzielili się: Małgorzata Smolak, Paweł Wysoczański, reżyser filmowy, twórca filmów dokumentalnych  i Paweł Kukiz-Szczuciński, lekarz, wolontariusz Jeevodaya.

Paweł Szczuciński nazwał dr Helenę Pyz swoim „mistrzem”. Był pełen podziwu dla jej hartu ducha, dla jej umiejętności przystosowania się w zupełnie innych warunkach: klimatycznych, językowych, kulturowych, dla jej wiedzy z zakresu medycyny chorób zakaźnych. - Nie byłbym w stanie Heleny zastąpić w żadnym aspekcie - mówił - Pojechałem do niej, żeby się czegoś nauczyć.

Reżyser Paweł Wysoczański wyjaśniał, dlaczego zrobił film „Jutro czeka nas długi dzień” o dr Helenie. – To niezwykła osoba, mocna i wyrazista. Kamery pchają się do niej, bo o takich wartościowych ludziach trzeba mówić. Kiedy na powitanie uścisnęła mi rękę, pomyślałem o niej, że jest himalaistką. Jej „Himalaje” są w stanie Chhatisgarh w centralnej części Indii. Trzeba silnej osobowości w takiej pracy. Kiedyś Manoj mi powiedział: „Gdyby nie jej charyzma, wszystko by się rozsypało”. Jeevodaya to niezwykłe miejsce z niezwykłą osobą, która tym zawiaduje.

O swojej miłości do Jeevodaya mówiła Małgorzata Smolak: -  Idea pomagania zawsze była mi bliska. Cały czas miałam potrzebę pracy dla ludzi. Dr Helena wskazuje mi drogę, jest moim guru (…) Kiedy przyjechałam po raz pierwszy do Jeevodaya i Helena uścisnęła mi dłoń na werandzie, poczułam się jak w domu. Pokochałam tych ludzi. Jeevodaya przeniknęło całe moje życie.

Ostatnia część wykładowa w ramach konferencji dotyczyła wieloletniej pracy na rzecz trędowatych dwóch silnych, charyzmatycznych kobiet: dr Heleny Pyz i s. Stefanii Gembalczyk, Franciszkanki Szpitalnej, która przez 25 lat służyła trędowatym w Ramgarh. S. Stefania opowiadała o warunkach swojej pracy, o codziennej trudach i zmaganiach w pracy misyjnej.  

Dr Helena uświadamiała zebranych, że trędowaci nadal potrzebują naszej pomocy finansowej. – Ponieważ mają zniekształcone ręce i rany na nogach, żadnej normalnej pracy nie dostaną, mogą jedynie żebrać. Prosiła też o modlitwę w intencji Jeevodaya: - Wasza dobra myśl bardzo nas wspiera.

Konferencja została zakończona uroczystą Mszą Św. W homilii ks. Abraham dziękował polskim ofiarodawcom za ich hojność i dobroć, za to, że odrzucone dzieci mogą zdobyć edukację. Mówił, że jest szczęśliwy, że Bóg pozwolił mu się otworzyć na pomoc ludziom ubogim. – Jestem dumny, że pracowałem całe 14 lat na rzecz Jeevodaya – wyznał. Zachęcał również do wyrażenia wdzięczności za to 50-letnie dzieło. - Chwalmy Boga za ks. Adama, który przybył do Indii i założył Ośrodek. Chwalmy Boga za to, że 30 lat temu wysłał do Jeevodaya dr Helenę Pyz.

Konferencję zakończyliśmy z poczuciem, że to był bardzo dobry czas. Owocny, miły, wzruszający, refleksyjny, wyjątkowy. Czas na spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Czas na wyrażenie wdzięczności za wszystkie osoby zaangażowane w pomoc Ośrodkowi. Czas na modlitwę dziękczynną za dzieło Jeevodaya, dzięki któremu tysiące dzieci dostało szansę na lepsze życie. Właśnie tak sobie wyobrażaliśmy uroczyste obchody 50-lecia Ośrodka. Z całego serca dziękujemy wszystkim uczestnikom za obecność, gospodarzom miejsca za przyjęcie nas i pomoc w organizacji wydarzenia. Dhanjawat.

AN