WESPRZYJ TERAZ

WAŻNA WIZYTA

2025-02-19

W długiej, bo ponad pięćdziesięciopięcioletniej, historii Jeevodaya to była pierwsza taka wizyta. Jak wszyscy wiemy Jeevodaya było założone przez polskiego kapłana-lekarza, ks. Adama Wiśniewskiego SAC we współpracy z s. Barbarą Birczyńską. Po śmierci założyciela objęłam tu zarówno posługę lekarską, jak i zarządzanie całym Ośrodkiem, ponieważ s. Barbara wyjechała na 18 lat do innego stanu, aby tam kontynuować swoją posługę. Do współpracy zaprosiłam Pallotynów indyjskich i Jeevodaya miało większą szansę nadal się rozwijać i służyć coraz większej liczbie osób potrzebujących. Początkowo, aż do mojego przyjazdu, było wybudowane i utrzymywane przez ofiarodawców z Polonii całego świata. W momencie zmian politycznych w Polsce mogła też być nawiązana pełna współpraca z Ojczyzną i od 1990 roku do chwili obecnej to właśnie z Kraju płyną fundusze na utrzymanie i rozwój Centrum rehabilitacji osób dotkniętych trądem. Do niedawna pomoc indywidualnych darczyńców w formie adopcji serca naszych podopiecznych czy innych projektów była wystarczająca.
Sytuacja zmieniła się od czasu pandemii i zmian politycznych w Indiach. Organizacje pozarządowe, nasza także, natrafiają na różne trudności. Długo trwająca izolacja ludzi spowodowała, że zarówno przychodnia lekarska, jak i szkoły musiały zminimalizować swoją działalność. Obecnie bardzo powoli wracamy do poprzedniej kondycji, szczególnie w pionie edukacji.
Dotychczas zainteresowanie przedstawicieli władz Polski było niewielkie. Oczywiście Ambasada w Nowym Delhi i konsulat w Mumbaju służyły pomocą zarówno mnie, jak i moim gościom. Cieszyliśmy się dwukrotnie wizytami Panów Ambasadorów, otrzymaliśmy też pomoc w budowie szkoły integracyjnej na naszym terenie, ale obecna wizyta była wyjątkowa pod każdym względem. Członkowie Prezydium Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP z Przewodniczącym, p. Pawłem Kowalem, byli naszymi gośćmi w dniach 9 i 10 lutego 2025. Myślę, że jej sens i wartość to coś więcej niż napisałam w tytule. To, że władze Kraju interesują się dziełem stworzonym, prowadzonym i wspieranym przez własnych rodaków to przecież jest oczywiste. A jednak wizyta ta miała na celu coś bardziej konkretnego. Wsparcie dla mnie, dla mojej pracy, jest w obecnej sytuacji bardzo potrzebne. I na szczęście – możliwe!
W godzinach popołudniowych w niedzielę z grupą dzieci z kwiatkami i małym transparentem „witamy gości z Polski” czekaliśmy na lotnisku. Goście byli miło zaskoczeni i następnie w obstawie policyjnej udali się na miejsce pobytu w mieście. Kilka osób z delegacji zdecydowało się wcześniej skorzystać z niedzielnej Mszy św., a później spotkaliśmy się na wspólnej kolacji w restauracji hotelowej. Towarzyszyły mi osoby mówiące po polsku, którzy studiowali w Polsce.

W poniedziałek rano oczekiwaliśmy Gości w szkole. Przybyli delegaci i dwoje pracowników ambasady zostali uroczyście powitani i wprowadzeni do szkoły, jak jest w miejscowym zwyczaju: korowód taneczny, naznaczenie czoła karmazynowym proszkiem jako znak świętowania, zapalili lampę oliwną pod popiersiem założyciela ośrodka i obecnie patrona szkoły, ks. Adama Wiśniewskiego, oraz tradycyjnie ozdobieni małym szaliczkiem z naszego regionu. Dzieci i młodzież bardzo chciała uczcić dostojnych gości i pokazać swoje umiejętności. Była więc niewielka scenka mimiczna ukazująca początki Jeevodaya, były tańce i śpiewy, ks. Santosh Bara, dyrektor Centrum, powiedział jak wygląda aktualna nasza aktywność. Zanim ruszyliśmy na spacer po naszym pięknym terenie podziękowałam z całego serca za wizytę i zainteresowanie, a p. Paweł Kowal również przemówił w imieniu gości. Radość panowała po obu stronach.
Następnie nasi Goście mieli okazję zobaczyć nasze domy i miejsca pracy, internaty i kościół, wreszcie nasze gospodarstwo, a więc ogrody, staw rybny, zwierzęta, które hodujemy, młyn, kuchnię itd. Myślę, że zarówno nasze dokonania jak i samo utrzymanie terenu zrobiły duże wrażenie. Była jeszcze chwila na rozmowy przy południowym posiłku i trzeba było pożegnać się, bowiem naszych gości czekała oficjalna wizyta u premiera rządu stanu Chhattisgarh. Mimo, że to był główny cel przyjazdu delegacji zarówno ja sama, jak i wszyscy mieszkańcy Jeevodaya czuliśmy się tym spotkaniem bardzo wyróżnieni.  Tą drogą jeszcze raz wyrażam wdzięczność pomysłodawcom i wykonawcom tej wizyty, po której zostaną na długo dobre wspomnienia, ubogacające przeżycia, radość, że jesteśmy zauważeni i docenieni.
Wizyta spowodowała zainteresowanie władz lokalnych naszym Centrum. Miałam już dwie wizyty różnego szczebla zarządzania, dziś czekam na wizytę przedstawiciela organizacji pomocowej z Delhi. Mamy więc nadzieję na poprawę naszej sytuacji wkrótce.  (HP)