WESPRZYJ TERAZ

Spotkania

2017-05-09

Minęło 10 dni, a ja nie napisałam jeszcze ani słowa. Ufam jednak, że czytający te słowa zrozumieją.

Pierwsze spotkanie było na drugi dzień po przylocie do Ojczyzny i trwało prawie 3 dni – to audiencja szczególna u Królowej Polski z okazji Jej święta. Od bardzo wielu lat święta przeżywane w naszym Narodowym Sanktuarium są wielkim wsparciem duchowym dla mnie, tym przysłowiowym „ładowaniem akumulatorów”.

Kolejne spotkanie w Trójmieście. Dawna umowa z wolontariuszką sprzed lat, Marysią, dziś mamą trojga dzieci: zaproszenie na I Komunię jej najstarszej córki, Zosi. A tak niedawno była podobna uroczystość w Jeevodaya – podobna, bo jednak inna. Na Mszy św. w Bazylice św. Mikołaja nieplanowane, ale jakże radosne spotkanie z inną wolontariuszką, Olgą, która towarzyszyła swojemu dziecku chrzestnemu. A już zupełnym zaskoczeniem było spotkanie tam księdza proboszcza, którym okazał się być o. Maciej Okoński. Piękna, choć bardzo długa sobota w towarzystwie Marzeny, Marianny i Patrycji.

Niedzielę wykorzystałyśmy na zobaczenie czego się da w Trójmieście, a więc była katedra oliwska, molo w Sopocie, Muzeum Emigracji w Gdyni i największa, ceglana Bazylika Mariacka w Gdańsku. Spacer po Długim Targu z wieloma atrakcjami zakończył ten dzień.

Spotkanie w szkole im. dr Wandy Błeńskiej, główny cel naszego przyjazdu, zaczęło się w pobliskiej kaplicy, gdzie wszystkie dzieci szkoły podstawowej wzięły udział we Mszy św. wraz z pierwszokomunijnymi kolegami. To bardzo piękne przeżycie – wszyscy, którzy mogli, przystępowali do sakramentu Eucharystii, młodsi otrzymywali błogosławieństwo. Starsze klasy podstawówki i gimnazjalne stawiły się na spotkanie w sali wysłanej matami, a więc wyglądało to prawie jak w Jeevodaya: bez obuwia i siedząc na podłodze. Opowiadałam o moich spotkaniach ze śp. Wandą Błeńską – myślę, że takie świadectwa o życiu i działalności Patronki szkoły są bardzo ważne. A ponieważ ja również zajmuję się osobami dotkniętymi trądem, opowiedziałam o Jeevodaya i mam nadzieję, że dzieci mogły sobie lepiej uświadomić jak żyłam i działała przez ponad 40 lat Patronka ich szkoły w Ugandzie. Dziękowaliśmy sobie wzajemnie – takie spotkania zawsze ubogacają obie strony. Dyrektor szkoły moje odwiedziny nazwał DAREM, a ja wiem, że to spotkanie było wielkim darem dla mnie i moich towarzyszek. (HP)