Nadzwyczajny czas modlitwy i solidarności
- Myślę, że nasze czyny muszą mówić o naszej wierze. Dobrze byłoby, żeby nasze zachowania, styl życia, mówiły ludziom wokół o naszym związku z Jezusem – podkreśla doktor Helena Pyz. W Indiach, gdzie już od 30 lat pracuje wśród trędowatych nie wolno prowadzić misji ani otwarcie ewangelizować. Grozi za to nawet więzienie, a nawet śmierć z ręki hinduistycznych radykałów.
O tych niełatwych realiach warto pamiętać w ogłoszonym przez Papieża Franciszka w całym Kościele szczególnym czasie modlitwy i solidarności. W październiku trwa bowiem Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny. Odbywa się on pod hasłem „Ochrzczeni i posłani”. Ojciec Święty przypomniał Polakom, że obchody tego miesiąca mają nam pomóc przede wszystkim „w ponownym odkryciu misyjnego znaczenia naszego przylgnięcia wiary do Jezusa Chrystusa, wiary darmo otrzymanej jako dar w sakramencie chrztu”. Zauważył, że wszyscy jesteśmy wezwani, byśmy sami byli świadkami Chrystusa i byśmy wspierali misjonarzy, którzy niosą Ewangelię wszystkim ludom na świecie. Franciszek zachęcił Polaków do modlitwy za misjonarzy, a także wspierania prowadzonych przez nich dzieł solidarności.
Dowodem na to, jak ważne są te dwa skrzydła – modlitwa i materialne wsparcie – jest 50 lat działalności Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya. Doktor Helena często podkreśla, że bez modlitwy jej misja byłaby niemożliwa. „Wiara w Boga jest w 100 procentach motorem mojej pracy. Wierzę, że Pan Bóg mnie tam chce, wierzę, że jestem wciąż potrzebna, wierzę, że jeszcze mogę zrobić coś dobrego” – wyznaje lekarka. Przypomina zarazem, że swą misję może realizować dzięki hojności wielu Polaków zaangażowanych w Adopcję Serca, którzy często prawdziwie wdowim groszem wspierają trędowatych.
Warto zauważyć, że w czasie Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego mocno wybrzmiewa dramat ludzi trędowatych, ponieważ – decyzją Franciszka – jedną z jego twarzy jest doktor Wanda Błeńska, która przez ponad 40 lat leczyła trędowatych w Ugandzie i walczyła o ich godność. Polska lekarka znalazła się w gronie takich postaci, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Franciszek z Asyżu czy św. Franciszek Ksawery. Doktor Helena znała się i przyjaźniła z doktor Błeńską. Dzieliły się nie tylko sposobami leczenia trądu i walki z wykluczeniem, ale i doświadczeniem wiary i modlitwy.
Wsłuchując się w zachętę Papieża Franciszka otoczmy w tym miesiącu szczególną modlitwą dwie polskie Matki Trędowatych. Módlmy się o szczęście wieczne dla dr Wandy i rychłe rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego. A dla dr Heleny, jej współpracowników i podopiecznych o potrzebne łaski. Ofiarujmy w tej intencji codzienny dziesiątek Różańca.
Beata Zajączkowska