Dzień Chorych na Trąd – podsumowanie
W minionych tygodniach dużo działo się wokół ludzi dotkniętych trądem i Ośrodka Jeevodaya.
Już po raz 12 Sekretariat Misyjny Jeevodaya organizował otwarte obchody Dnia Chorych na Trąd, które od 2010 roku mają miejsce w katedrze warszawsko-praskiej. Tradycyjnie zaczęliśmy Mszą świętą sprawowaną w intencji osób trędowatych i tych, którzy im pomagają. Eucharystii przewodniczył proboszcz katedry św. Michała archanioła i św. Floriana, ks. Bogusław Kowalski, a słowo Boże wygłosił ks. Andrzej Gałka, krajowy duszpasterz niewidomych. Nawiązując do Ewangelii o uzdrowieniu trędowatego, powiedział m.in.: „nie ma prawdziwej i autentycznej modlitwy bez wiary i bez pokory. – Trędowaty uczy nas pełnego zawierzenia się Bogu, czyli zdania się na Jego wolę i uznania Jego wszechmocy. Bóg może wszystko. On może przemienić nasze życie”. Zachęcił też do wdzięczności za osoby, które w Ośrodku Jeevodaya w Indiach przywracają chorym na trąd ludzką godność. – Trzeba nam dziękować za tych, którzy ich kochają takimi, jacy są; za tych, którzy nie brzydzą się ich i nie odrzucają z powodu strasznego kalectwa, ale przytulając do swojego serca, ofiarowują im swoje ciepło. Jakże trzeba dziękować również za tych wolontariuszy, którzy chcą tam jechać i którzy tu, w Warszawie, starają się tych chorym pomagać w sposób bezinteresowny – mówił ks. Gałka.
W drugiej części spotkania w pięknych podziemiach kościoła grupa Przyjaciół i Pomocników Jeevodaya wysłuchała kilku świadectw związanych z tematem „Jeevodaya Miasto Miłosierdzia”. Były to fragmenty listów pisanych do Polski przez ks. Adama Wiśniewskiego o początkach Ośrodka, relacja dr Heleny Pyz o trędowatym Hemlalu, a także wzruszające świadectwo ofiarodawczyni Ośrodka, która jako dziecko znalazła się w Indiach po wędrówce przez nieludzką ziemię Syberii. Była też, jak zwykle, ciepła indyjska herbata (masala czaj) i rozmowy indywidulne. Ta część jest zawsze ciekawa dla pracowników Sekretariatu, bo daje szeroki obraz tego, co interesuje naszych ofiarodawców i Przyjaciół.
Katedra warszawsko-praska to nie jedyne miejsce, gdzie tego dnia pamiętano o ludziach trędowatych. W Lublinie można było, dzięki świadectwom polskich misjonarzy, zapoznać się z sytuacją ludzi okaleczonych przez trąd i zwiezionych do jednego miejsca w Burkina Faso w Afryce.
W tych dniach można było też spotkać w mediach informacje o trądzie, tej zapomnianej, a wciąż istniejącej chorobie. Między innymi rozmowę z Kierownikiem Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya przeprowadzono w Radiu Warszawa i 4 Programie Polskiego Radia. Choć w drugim przypadku tematem miał być udział podopiecznych Ośrodka Jeevodaya w Światowych Dniach Młodzieży, to pytania o to, jak można zarazić się trądem i czy jest to nadal groźne zdominowały audycję.
Trąd jest chorobą bakteryjną przenoszoną drogą kropelkową. W ostatnich latach na świecie wykrywa się ok. 200 tysięcy nowych przypadków trądu, z czego ok. 70 procent notuje się w Indiach i innych krajach Azji południowo-wschodniej. Choroba może przebiegać długo, a zbyt późno wykryta i leczona pozostawia trwałe skutki w postaci znieczuleń i uszkodzeń dłoni, stóp, twarzy. Od lat 80. ubiegłego wieku są skuteczne leki na trąd. Już pierwsza dawka antybiotyku zabija ok. 90 % bakterii, co sprawia, że osoba leczona nie zagraża swojemu otoczeniu. Oddzielny problem stanowi sytuacja osób, które nie były w porę leczone i mają widoczne okaleczenia spowodowane Chorobą Hansena. Oprócz zagrożeń spowodowanych samą chorobą w różnych częściach świata doświadczają odrzucenia społecznego.
W Jeevodaya w 2015 roku wykryto i podjęto leczenie 62 osób.
Specjalne przesłanie z okazji Dnia Chorych na Trąd wystosował abp Zygmunt Zimowski, Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia.