WESPRZYJ TERAZ

Z wizytą w Olsztynie i Supraślu

2018-06-14

W piątek, 8 czerwca dr Helena Pyz razem z Marzeną Kozak i Agatą Napiórkowską z Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya na zaproszenie zaprzyjaźnionej Pani Profesor Anny Doboszyńskiej odwiedziły Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie. Dr Doboszyńska jest obecnie kierownikiem Katedry Pulmonologii UWM, była w Jeevodaya w 2011 r. ze swoimi warszawskimi studentami.

Spotkanie odbyło się w budynku olsztyńskiej Biblioteki Uniwersyteckiej. Ok. 30 osób – studentów i pracowników uniwersyteckich - z uwagą wysłuchało wystąpienia dr Heleny Pyz. Pani Doktor podzieliła się swoim doświadczeniem lekarskim, opowiedziała o tym, jak trafiła do Jeevodaya. Wiele uwagi poświęciła chorobie trądu oraz innym zagadnieniom medycznym:  „Lekarz hinduski nie chce leczyć trędowatych. To jest choroba zakaźna, ale w równym stopniu jest to choroba społeczna. Społeczeństwo nie akceptuje trądu. Choroba nadal uważana jest za karę. Jeśli jesteś chory na trąd, zapewne zawiniłeś, może w poprzednim wcieleniu. Tak wierzą Hindusi”. Mówiła o tym, że trędowaci muszą mieszkać w osobnych koloniach, slumsach, z dala od swoich wiosek. Dostają niewielką pomoc od państwa i aby utrzymać swoje rodziny muszą żebrać na ulicy. Ze statystyk Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że Indie są już wolne od trądu. Niestety, takie wyliczenia nie wiążą się z lepszą sytuacją zdrowotną, ale ze wzrostem populacji. Na świecie nadal notuje się ok. 120 tys. nowych przypadków trądu rocznie, z tego ok. 70% w Indiach.

Dr Helena zwróciła uwagę na ideę, według której pracował ks. Wiśniewski, założyciel Ośrodka Jeevodaya. Uważał, że rehabilitacja osoby trędowatej powinna przebiegać trójstopniowo. „Pierwszy stopień rehabilitacji był taki: mieszkam z Wami, razem z Wami jem i pracuję, modlę się i razem tworzymy dom. Nie boję się Was, nie brzydzę. Drugi stopień rehabilitacji to leczenie, opieka medyczna, rehabilitacja uszkodzeń fizycznych. A trzeci stopień to rehabilitacja przez pracę, sprawienie, by chorzy na trąd czuli się potrzebni, uzdrowienie ich psychiki.  „Myślę, że ideę ojca Adama podjęłam wystarczająco – podsumowała Pani Doktor. – Odkrywałam ją stopniowo, czytając korespondencję ks. Wiśniewskiego, w rozmowach ze świadkami jego życia i działalności. Ważna jest rehabilitacja przez pracę – każdy robi tyle, ile może, ile potrafi (…) Dzieci mają też swoje obowiązki. Muszą wysprzątać swoje pomieszczenia, ale i uliczki, dzięki czemu w Jeevodaya jest czyściutko w porównaniu z ulicami czy koloniami indyjskimi.  Dzieci mogą uczyć się u nas, edukujemy je, żeby dbały o higienę, zmieniały ubrania codziennie, nie grzebały w śmietniku”.

Podczas wystąpienia dr Helena zaprezentowała zdjęcia przedstawiające różne schorzenia i choroby: pęcherzycę, egzemiczne zmiany skórne, łysienie plackowate, gruźlicę, świerzb, a przede wszystkim zmiany trądowe. Podczas spotkania padło pytanie o czas emerytury dr Heleny, czy będzie wolała spędzić go w Indiach, czy w Polsce. Zgromadzeni byli też ciekawi tego, jak można zarazić się trądem.

Po ciekawym spotkaniu na uniwersytecie ekipa Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya miała okazję odwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Gietrzwałd jest znany z powodu mających tu miejsce objawień Najświętszej Maryi Panny, które miały miejsce w 1877 r. i zostały oficjalnie uznane przez władzę kościelną.

Kolejnego dnia, w sobotę, 9 czerwca, dr Helena wraz ze współpracownikami odwiedziła malowniczy Supraśl na Podlasiu, by wziąć udział w konferencji Fundacji Hospicjum Proroka Eliasza. Temat konferencji brzmiał: „Inne niż onkologiczne zagadnienia w codziennej praktyce hospicyjnej”. Dr Helena Pyz mówiła o kruchości, a jednocześnie niezłomności ludzkiej natury. W Jeevodaya jest jedynym lekarzem i przez niemal 30 lat pracy spotkała się w wieloma ludzkimi dramatami, trudnymi przypadkami medycznymi, wpbec których była bezradna, ale też z przypadkami, które okazywały się małymi cudami. Chociażby ten, kiedy przyniesiono do niej 4-miesięczną dziewczynkę, która ważyła wtedy niecałe 2 kg. Nie miała zbyt wielkich szans na przeżycie. Dziś ta maleńka istotka ma już 20 lat i jest zdrową, piękną dziewczyną o imieniu Savitri (znana jest polskim ofiarodawcom jako Patrycja).

Dr Helena mówiła o pacjentach skrajnie niedożywionych od pokoleń, bez żadnych rezerw białka, cukrów, tłuszczu, ale i witamin czy soli mineralnych w organizmie, o takich, których wyrwała ze szponów śmierci, ale i takich, którzy umarli z niewiadomego powodu, bez żadnych wcześniejszych objawów. A także o przypadkach trądu wykrytych przy okazji zwyczajnych badań.

 „Dzieci osób dotkniętych trądem nie mają szans na edukację – podkreśliła Pani Doktor - Trąd to choroba całej społeczności Indii. W Jeevodaya są dwie szkoły: jedna z wykładowym językiem hindi, a druga - angielskim. Dzieci uczą się mieszkając u nas przez 10 miesięcy w roku, potem jadą na wakacje do swoich domów. Los trędowatego nadal jest trudny, ale możemy to przełamywać właśnie poprzez edukację i integrację ze społeczeństwem”.

(Zdjęcia z konferencji z Supraśla: Tomasz Markowski/fotograf Fundacji Proroka Eliasza)